REKOLEKCJE MAŁŻEŃSTW O RADOŚCI w Zakopanem (20-27.07.2019r.)

Rekolekcje organizowane przez Odnowę w Duchu Świętym Archidiecezji Białostockiej (małżeństwo Bożenę i Adama Szczepanowskich) odbyły się w atrakcyjnym Ośrodku Rekolekcyjny Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Zakopanem na Krzeptówkach.

Oprócz ćwiczeń rekolekcyjnych organizowanych przed południem, zakończonych  każdego dnia Eucharystią i Adoracji Najświętszego Sakramentu, chodziliśmy po południu na wspólne wycieczki w góry (Tatry) >>>>> fotoreportaż

Zapraszamy na REKOLEKCJE MAŁŻEŃSTW O RADOŚCI w Zakopanem (20-27.07.2019r.)

  • Rekolekcje przeznaczone są dla małżeństw, które były już wcześniej na zamkniętych kilkudniowych rekolekcjach małżeńskich lub rodzinnych. Nie zapewniamy oddzielnej formacji dla dzieci i młodzieży, ale jest możliwy pobyt młodzieży po uzgodnieniu z organizatorami.
  • Rekolekcje organizowane przez Odnowę w Duchu Świętym Archidiecezji Białostockiej (małżeństwo Bożenę i Adama Szczepanowskich).
  • Ćwiczenia rekolekcyjne organizowane są od rana do obiadu i wieczorem. Uczestniczymy każdego dnia w Eucharystii i Adoracji Najświętszego Sakramentu.
  • Po południu organizujemy wspólne wycieczki w góry (Tatry) w zależności od możliwości kondycyjnych poszczególnych osób lub każdy organizuje sobie zajęcia we własnym zakresie.  
  • Miejscem rekolekcji jest atrakcyjny Ośrodek Rekolekcyjny Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Zakopanem, Krzeptówki 172 (ok. 700m od Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach).
  • Szczegóły >>> w ulotce.
  • Fotoreportaż z Rekolekcji Małżeńskich o Miłości

Rekol.Małż.o Miłości_Zakopane15-21.07.2018

Spotkanie opłatkowe Duszpasterstwa Rodzin

W sobotę (15 grudnia br.) w Centrum Formacji Chrześcijańskiej Laikatu im. ks. Michała Sopoćki w Białymstoku odbyło się spotkanie opłatkowe, które zorganizowały wspólnoty związane z formacją rodzin kierowane przez ks. Józefa Kozłowskiego. W spotkaniu uczestniczyło wiele małżeństw w tym z małymi dziećmi. Były tam również 2 małżeństwa ze Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Małżeństw „Petra”. Ala i Marian Minkiewiczowie oraz Alina i Krzysztof Kowalscy.

Na początku były Jasełka i śpiewanie kolęd. Potem Ks. Abp. Tadeusz Wojda skierował do zebranych świąteczne przesłanie, a potem nastąpiło łamanie się opłatkiem i życzenia świąteczne. Nie zabrakło też obficie zaopatrzonego stołu w świąteczne specjały.

Marian Minkiewicz

 

 

Adwent – oczekiwanie i czuwanie

Słowo adwent pochodzi od łacińskiego „adventus”, co oznacza „przyjście” i wiąże się  z nadejściem Zbawiciela.

  1. Adwent to okres oczekiwania i czuwania

Oczekujemy przez cztery tygodnie na moment liturgicznej celebracji narodzin Syna Bożego. Jednocześnie pierwsza niedziela Adwentu zachęca do czuwania – i to przypomina, że całe życie chrześcijanina jest nakierowane na czuwanie, czyli aktywne oczekiwanie na spotkanie z Chrystusem na końcu czasów. Dlatego każdy Adwent jest również oczekiwaniem na ostateczne spotkanie z Bogiem w życiu wiecznym. Ewangelia (Mt 25,1-13) przypomina słowami Jezusa, że nie wiemy, w którym dniu Pan przyjdzie – i mamy czuwać.

Oczekiwanie – to podkreślenie roli Matki Bożej Rodzicielki w dziele zbawienia, a także najlepszy przykład dla nas; jak mamy zaufać i być otwartym na działanie Ducha Świętego.

Ten czterotygodniowy okres dzieli się zatem na dwie części: pierwsza trwa od początku adwentu do 16 grudnia, kiedy to adwent rozważany jest w perspektywie ponownego i ostatecznego przyjścia Chrystusa oraz Sądu Ostatecznego (czuwanie). Druga natomiast obejmuje ostatni tydzień grudnia przed Bożym Narodzeniem i jest oczekiwaniem na Dzieciątko i rozważaniu życia Maryi, jako przykładu życia chrześcijańskiego.

  1. Adwent w liturgii

Współcześnie Adwent jest okresem radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Na pierwszy plan w okresie Adwentu wysuwa się przygotowanie do Narodzenia Pańskiego, a następnie oczekiwanie eschatyczne. W liturgii kolejność ta jest odwrotna. Pierwsze dwie niedziele Adwentu podejmują motyw oczekiwania na ostateczne przyjście Chrystusa – Paruzję, a druga połowa Adwentu kieruje myśli wierzących na przygotowanie do Bożego Narodzenia.

III Niedziela Adwentu to niedziela radości. Liturgia w tym dniu sprawowana jest w kolorze różowym, a nie jak w pozostałe w fioletowym.

  1. Nowy Rok kościelny

Początek adwentu to także początek nowego Roku kościelnego.

Hasło Roku kościelnego 2018/2019 to: „W MOCY BOŻEGO DUCHA”. Realizujemy w naszym Kościele dwuletni program duszpasterski. Jesteśmy zaproszeni do pogłębionej refleksji nad Osobą i darem Ducha Świętego w życiu chrześcijańskim i w życiu każdego wierzącego. Potrzebujemy tego do coraz pełniejszego odnajdywania się we wspólnocie Kościoła, w której Duch Święty przynagla do świadectwa wiary oraz misji ewangelizacyjnej.

 

  1. Postanowienia adwentowe

Według myśli ignacjańskiej nie ma pojęcia „praca nad sobą”. Bardzo wymownie mówił o tym        o. Grzegorz Ginter na rekolekcjach w Gdyni w 2018r.. To sam Pan Bóg „trudzi się” w człowieku, gdy ten otworzy się na Jego działanie. Oddaj się modlitwie a Pan Bóg będzie w tobie prowadził proces zmiany i przemiany.

Św. Paweł zachęcał byśmy nie ustawali w modlitwie oraz się radowali (1 Tes 5,12-22).

Św. Jan Chrzciciel, prawdziwy „prorok Adwentu”, zachęca nas: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”.

Dlatego w okresie Adwentu warto uczynić postanowienia zmierzające do uporządkowania naszego życia duchowego poprzez słuchanie Słowa Bożego i modlitwę. Skorzystamy więc z rekolekcji, dni skupienia oraz sakramentu pojednania.

Dobrze byłoby uczestniczyć w roratach, czyli specjalnych mszach świętych odprawianych ku czci Maryi. Są one niejako upamiętnieniem momentu zwiastowania, a rozpoczynają się wczesnym rankiem przy blasku świec, gdy w kościele panuje ciemność. W Starym Kościółku przy Katedrze Białostockiej roraty rozpoczynają się o 650.

Wieniec adwentowy to kolejna propozycja, która stanowi polską tradycję. Wieniec ten możemy zrobić i ustawić na tacy w naszym domu na głównym stole. Składa się on z gałązek choinki, jest okrągły i znajdują się w nim cztery świece. Każdą z nich zapala się w kolejnym tygodniu adwentu. Mają one swoją symbolikę: pierwsza oznacza przebaczenie grzechu nieposłuszeństwa Adamowi i Ewie (zapalamy ją w pierwszą niedzielę adwentu), druga jest symbolem wiary patriarchów narodu wybranego (zapalana w drugą niedzielę adwentu), trzecia jest znakiem radości króla Dawida z przymierza z Bogiem (zapala się ją w trzecią niedzielę adwentu). Ostatnia ze świec, zapalana w czwartą niedzielę adwentu, symbolizuje nauczanie proroków, którzy zapowiadali przyjście na świat Chrystusa.

A teraz kilka pomysłów na adwentowe postanowienia, pod kątem małżeństwa i rodziny:

  • Rodzinny wieczór – po pracy, uczelni czy szkole usiądźcie razem przy stole, zapalcie świecę, włączcie cichą ulubioną muzykę (najlepiej instrumentalną), porozmawiajcie o tym, jak wam minął dzień. Dajcie sobie czas i cierpliwość. Wysłuchajcie siebie w skupieniu. Pomóżcie sobie wzajemnie w rozwiązaniu problemów, dylematów.
  • Wspólne hobby – jeśli nie macie, to poszukajcie wspólnych zainteresowań. Może być sport, spacer, film, muzyka. Nie uszczęśliwiajcie się tylko na siłę, zmuszając siebie do spraw, które komuś nie odpowiadają. Szukajcie takich form organizowania czasu, które będą sprawiały radość wszystkim.
  • Wspólny posiłek – obecnie rodziny bardzo rzadko jedzą razem. Mówimy, że nie mamy na to czasu. Wracamy do domu w różnych godzinach, przez co trudno ustalić jedną porę obiadu czy kolacji. Cierpią przez to nasze relacje, bo wspólny posiłek potrafi scementować więzi. Rano słuchałem radia o marzeniach dzieci na Mikołajki – żebyśmy razem pobyli.
  • Wyłączyć telewizor – chyba wiemy jakim pożeracz czasu jest telewizor, jak wiele wciągających kanałów. Jeśli wyłączysz telewizor zobaczysz ile będziesz miał dodatkowego czasu, który możesz spożytkować dużo lepiej, np. na modlitwę, czytanie Pisma Świętego, lektury religijnej, rozmowę, spacer lub krótką wycieczkę.

Opracowanie: Marian Minkiewicz

Adam E. Szczepanowski

Rodzinne Kolędowanie 2018

RODZINNE  KOLĘDOWANIE

Duch Święty podpowiada nam abyśmy z radością kolędowali Nowonarodzonemu Jezusowi.

Duch Święty podpowiada nam również abyśmy nie siedzieli w Boże Narodzenie tylko przy

stole ale wyszli z Rodziną i  znajomymi na spacer.

Dlatego zapraszamy Cię z Rodziną i znajomymi aby wspólne uwielbić Jezusa

Nowonarodzonego

oraz odnowić piękny polski zwyczaj rodzinnego kolędowania

Spotkajmy się całymi rodzinami, szczególnie z dziećmi, niech wezmą ze sobą wszelkie grające instrumenty, aby zagrać przy szopce z prawdziwymi zwierzętami.

 Rozpoczęcie w dniu 26 grudnia 2018 r. (drugi dzień Świąt) o godz. 15-tej

 przy stajence na Rynku Kościuszki w Białymstoku

zakończenie ok. 16-tej

Organizatorzy: Stowarzyszenie ODNOWA RODZIN, Odnowa w Duchu Świętym,  Stowarzyszenie DROGA

 

 

Potrzeba rozwoju duchowego

O potrzebie rozwoju duchowego

  • Nasze życie ciągle się zmienia.
  • Jeśli stoimy w miejscu, to co……? Nie rozwijamy się, ale się cofamy.
  • Co zrobić byśmy się nie zatrzymali w wierze? Co zrobić byśmy się nie cofali, ale rozwijali?
  • Niektórzy pewnie myślą, bo zły (szatan) podsuwa takie myśli: może wycofać się z tej drogi…? Przecież jest taka trudna, wymaga zaparcia się, przecież inni tego nie robią i żyją. Przecież moglibyśmy w ciepłych kapciach posiedzieć na kanapie przed kominkiem, telewizorem… .
  • Zastanawialiście się dlaczego niektórzy cofają się w drodze wiary. Nie rozwijają się ………
  • Moje 40- letnie bycie w Odnowie, obserwacja członków różnych Odnowy w Duchu Świętym doprowadziła mnie do wniosku, że wiele, nawet większość członków Odnowy pomimo, że została wybrana przez Boga, stoi w miejscu:

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał… J 15,15.

  • Dlaczego wielu (może nawet niektórzy z nas …. to widać .) stoi w miejscu, a nawet się cofa.
  • Jest to związane z tym, że osoby te karmią się tylko sami i nie przynoszą owoców, o co prosi Pan Bóg. Jest to karmienie się na spotkaniach: dobrocią innych, uśmiechem, poklepywaniem po plecach, fajną atmosferą, pośpiewamy sobie, może jakieś chwilowe poruszenie Słowem Bożym, które szybko umyka gdy wracamy do rzeczywistości…
  • Trzeba nam pamiętać słowa Jezusa z mowy o Winnym Krzewie:

Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy (J 15,2). Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie (J 15, 6). To nie są żarty …

  • Aby przynosić owoce potrzeba wzrastać duchowo, stawiać sobie (członkom wspólnot) wymagania, podnosić poprzeczkę, aby trwać w Bogu, przynosić owoce.
  • Potrzeba się rozwijać. Jezus wzywa nas do rozwoju, pójścia naprzód, pójścia dalej.
  • św. Tomasz z Akwinu: „Jak w rozwoju człowieka rozróżniamy okres dzieciństwa, dojrzewania i dojrzałości (… ) tak w podobny sposób odróżniamy odrębne stopnie w cnocie miłości zależnie od różnych usiłowań i dążeń, do których człowiek dochodzi dzięki rozwojowi miłości.
    1. Pierwszym stopniem (… ) jest nawyknięcie do unikania grzechu i do uniezależnienia się od żądz, bo jedno i drugie sprzeciwia się miłości (…). Jest to zajęcie początkujących, u których cnota miłości musi być dożywiona i chroniona by nie zanikła.
    2. Drugi stopień, to gdy człowiek miłujący wkłada swój główny wysiłek w postęp w dobrym, starając się umocnić swą cnotę miłości drogą jej rozwoju.
    3. Trzeci stopień polega na wysiłku zmierzającym głównie ku zjednoczeniu się z Bogiem i rozkoszowania się Nim” (cyt. za Sękalski, 2003).
  • Celem ostatecznym dążenia każdego chrześcijanina ma być świętość. Wszyscy na tej drodze muszą jednak przechodzić przez różne stadia swego rozwoju duchowego, a w każdym z tych stadiów otrzymują jakiś specjalny dar:
    • Droga oczyszczająca (oczyszczenia) prowadzi do pokoju dusz Droga ta rozpoczyna się od nawrócenia, czyli od pragnienia postawienia Boga w centrum swojego życia. Wówczas człowiek pragnie żyć w łasce uświęcającej i aby temu postanowieniu sprostać, podejmuje walkę ze wszystkim swoimi skłonnościami, które mogą tę łaskę zniszczyć lub naruszyć. Więź z Chrystusem na tym etapie nie jest jednak wystarczająco trwała, także dojrzałość osobowa i duchowa takiej osoby często pozostawia wiele do życzenia: mimo dobrych chęci zdarza się jej jeszcze popadać tak w grzechy ciężkie (śmiertelne), jak i w liczne grzechy lekkie (powszednie)..
    • Droga oświecająca (oświecenia) prowadzi do prawdy. Dzięki Bożej łasce udało się nam pokonać różne grzeszne tendencje, które wcześniej nieraz brały go w niewolę. Praca duchowa koncentruje się wtedy na doskonaleniu cnót i naśladowaniu Jezusa. Jeśli pojawiają się grzechy, nie dotyczą one już materii poważnej, lecz lekkiej. Nie znaczy to jednak, że chrześcijanin może je lekceważyć. Rosnąca miłość do Chrystusa sprawia, że osoba będąca na tym etapie wyraźniej widzi wszystkie uchybienia i zaniedbania, które choć trochę naruszają jej więź z Bogiem. W porządku subiektywnym mogą być one postrzegane jako coś poważnego, choć w porządku obiektywnym – jako grzechy powszednie – wcale takimi nie są[1].
    • Droga jednocząca (zjednoczenia) kończy się miłością i zjednoczeniem z Bogiem poprzez miłość, w świadomości Bożej dobroci przez kontemplację Trójcy Przenajświętszej” (Auman, 1993, s. 167).
  • „Doświadcz mnie Panie i poznaj me serce, doświadcz mnie i poznaj moje myśli i zobacz, czy idę drogą nieprawą, a prowadź mnie drogą odwieczną” (Ps 139). Przejście przez takie doświadczenie „nocy” jest, zdaniem św. Jana od Krzyża, konieczne dla duszy, aby mogła wejść na „drogę zjednoczenia”.
  • Św. Jan od Krzyża (1542-1591) pisze, że osoby rozpoczynające drogę duchowego rozwoju, to często osoby, które doświadczyły Bożej miłości i żyją odtąd w stanie religijnego uniesienia. Brakuje im jednak jeszcze systematycznej pracy nad sobą i czegoś, co nazwalibyśmy dziś wglądem we własne mechanizmy obronne, mechanizmy kompensacyjne i ucieczkowe sposoby rozwiązywania konfliktów wewnętrznych.
  • Na drodze rozwoju duchowego nie jesteśmy sami, możemy i powinniśmy iść z Jezusem i za Jezusem we wspólnocie. Możemy i powinniśmy pójść dalej z Duchem Świętym, nawet wtedy gdy lękamy się.
  • Dlatego proponuję byśmy w systematycznej pracy nad własnym rozwojem duchowym zawarli przymierze z Bogiem we wspólnocie (dobrowolne, dla tych co chcą wzrastać).
  • Są to następujące zasady, zobowiązania:
  1. Podejmować codzienną modlitwę poranną i wieczorną, zakończoną rachunkiem sumienia
  2. Codziennie rozważać Słowo Boże, np. wg Modlitwy Ewangelią na każdy dzień K.Wonsa, Lectio Divina
  3. Brać udział w Eucharystii, która jest „szczytem” i „źródłem” życia – przynajmniej 2 razy w tygodniu
  4. Stawać w uwielbieniu i postawie słuchania Pana Boga na Adoracji Najświętszego Sakramentu – przynajmniej raz w tygodniu
  5. Przystępować do sakramentu pokuty – przynajmniej raz w miesiącu i dążyć do wzrostu duchowego z udziałem kierownika duchowego lub przynajmniej stałego spowiednika
  6. Rozeznawać wolę Bożą na co dzień, a szczególnie przed ważniejszymi decyzjami życiowymi (np.: zmiana pracy, podjęcie lub rezygnacja z jakiegoś zaangażowania)
  7. Poznawać nauczanie Kościoła, a w szczególności Papieża i miejscowego Biskupa
  8. Brać udział (jako rekolektant) w rekolekcjach stałych (przynajmniej raz na dwa lata)
  9. Podjąć konkretną formę służby i zaangażowania apostolskiego we wspólnocie i w świecie (zaangażowanie zawodowe, społeczne, polityczne itp.)
  • Dążyć do tego by dziesiątą część własnych dochodów przeznaczać na rzecz Boga i ubogich.
  • Czy iść w pojedynkę?
  • Wspólnota to styl życia w Bogu, miejsce wsparcia, ostoja, uczenie się patrzenia dobrze na ludz
  • We wspólnocie troszczmy się o przyjaciół, którzy są wsparciem, powiedzą nam prawdę wcześniej zastanawiając się jak to zrobić, kiedy o ile powiedzieć, bo może nie jesteśmy przygotowani na przyjęcie całej prawdy o nas.
  • Poza wspólnotą troszczmy się o nieprzyjaciół, w których jest Chrystus ……….
  • We wspólnocie: … podążajcie za dobrem! W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie!Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu!Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali! Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności! Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach! Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne! Nie uważajcie sami siebie za mądrych!

Rz 12, 9-16.

Opracowanie: Adam E. Szczepanowski

[1] C. Sękalski, http://www.katolik.pl/spowiedz-a-rozwoj-duchowy,22886,416,cz.html.

Wola Boża

JAK ROZPOZNAWAĆ I PEŁNIĆ WOLĘ BOŻĄ?

  1. Co to jest wola Boża?

Wola Boża – to Boży plan dla każdego człowieka, plan który jest najlepszą propozycją, ponieważ Bóg najlepiej wie czego nam potrzeba. Wola Boża jest powołaniem, adresowany indywidualnie do każdego człowieka.

W Modlitwie Pańskiej mówimy, „Bądź Wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi”.

  • wola Boża w niebie jest najlepsza, doskonała i zna ją tylko Bóg,
  • wola Boża na ziemi jest ograniczona wolną wolą człowieka, jego wyborami, ale Bóg oczekuje, że dobrowolnie podejmiemy współpracę w wypełnianiu Jego woli. Od tego zależą losy świata, ludzkości i każdego człowieka.

Znamienne są słowa Jezusa z Janowej mowy eucharystycznej: To jest bowiem wolą mojego Ojca, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego miał życie wieczne. Wola Boża jest tu i w sąsiednich wersetach jednoznacznie określona: życie wieczne. Ale są też określone okoliczności lub nawet warunki jej spełnienia Jest to przede wszystkim wiara w Chrystusa

Jak ważną jest wola Boża i jej pełnienie, pokazuje nam sam Jezus w Ogrójcu, gdy się modli: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie (Łk 22,42).  Jezus, który mówi, że Jego troską jest pełnienie woli Ojca. Jezus nazywa ją swoim pokarmem (J 4,34). Gdy Piotr chciał odwieść Jezusa od pełnienia woli ojca, zareagował bardzo zdecydowanie, mówiąc: Zejdź Mi z oczu szatanie! Jesteś mi zawadą, bo myślisz nie w sposób Boży, lecz ludzki (Mt 16,23).

Również Maryja: pokorna Służebnica Pańska jest dla nas wzorem pełnienia woli Bożej, kiedy wypowiada swoje „fiat”. Apostołowie: po wielu lekcjach i doświadczeniach, jakich nie szczędził im Jezus, nauczyli się też wreszcie rozpoznawać i wypełniać Boże plany.

Również cała rzesza świętych, zarówno kanonizowanych, jak i tych szerzej nieznanych, których Bóg postawił na naszej drodze życia pokazuje nam pełnienie woli Bożej. Na szczęście wzorów nam nie brakuje. Ich wierność i posłuszeństwo w wypełnianiu woli Bożej jest najlepszym dowodem, że rozpoznali i zrealizowali ją właściwie. Sługa Boży ks. Dolindo Rucolo, który był mistrzem nakłaniania ludzi do zatracania się w woli Bożej, ale tak bez wahania, mówił: „u mnie w domu jadło się chleb i wolę Bożą”.

Wola Boża zawsze jest zgodna z obiektywną prawdą, nawet jeśli została nam objawiona w irracjonalny sposób. Dla ludzi głębokiej wiary i wrażliwego sumienia, w obrębie własnych wyborów, może ona stanowić absolutny i przesądzający imperatyw, ale wobec innych trzeba ją uzasadnić racjonalnymi argumentami.

Należy jeszcze wspomnieć o tym co nie jest wolą Bożą, a co ludzie często mylą ze swoimi błędnymi decyzjami. Czasami spotykamy na nagrobkach osób, które zginęły śmiercią tragiczną napis: „Los tak chciał” lub „Bóg tak chciał”. Trzeba wtedy zapytać: czy Bóg chciał aby np. motocyklista wjechał w zakręt zbyt szybko i nie opanowując pojazdu uderzył w drzewo? Czy to Bóg podkręcał manetkę gazu, czy motocyklista przed zakrętem? Bóg dał człowiekowi wolną wolę i rozum, aby z niego korzystał. Nie zwalajmy więc na Boga naszych złych decyzji, które mogą się skończyć dla nas tragicznie. Bóg nie chce śmierci grzesznika. On za nas umarł na krzyżu i pragnie dla nas życia szczęśliwego, naszego zbawienia. Czasami Bóg może dopuścić dla nas trudną sytuację życiową, np. nie zawinioną przez nas chorobę, ale wiemy przez chorobę następuje najczęściej refleksja nad życiem, często szalonym, bez Boga. Wiemy że wówczas nawracamy się do Boga, a czasami wielu członków rodziny chorego. Bóg jednak pragnie naszego szczęścia i pragnie nas prowadzić najlepszą drogą, zgodną z Jego wolą.

  1. Pio spośród wielu tysięcy listów które otrzymywał, niektóre wyrzucał od razu do kosza nie czytając ich. Jeden z kapucynów zapytał o. Pio, „dlaczego?”. Usłyszał: „zawarte w nich prośby nie wymagają interwencji u Pana Boga, bo jeśli by się miały spełnić, to zanoszący je poszedłby w ciemność”[1].

Wola Boża jest najważniejszym czynnikiem naszego życia, tym czym powinniśmy się kierować i który warunkuje nasze postępowanie. Nikt bowiem nie zna nas tak dobrze, jak Bóg. Powinniśmy Mu zatem zaufać i pozwolić, by On zaproponował nam cel i marszrutę, czyli kierunek naszej drogi. Bóg ma propozycje i wskazówki dla każdego. Wystarczy Go tylko zapytać, prosić, posłuchać i usłuchać. Na pewno nie będziemy żałować.

  1. Jak rozpoznawać wolę Bożą?

Przede wszystkim musimy pytać Boga, który jest „pomysłodawcą” i autorem tego powołania i odkrywać swoje życiowe powołanie. Tylko On może nam swoją propozycję objawić i pomóc w jej realizacji. Pan Bóg swoją wolę człowiekowi oznajmia, ale na ogół w bardzo delikatny i subtelny sposób, z zaangażowaniem naszego rozumu, wiary, ufności i… dobrej woli.

Pierwszą księgą pomocną w rozpoznawaniu woli Bożej jest czytanie i studiowanie Pisma św. Wówczas potrafimy rozpoznać pewne zasady i prawidłowości, które pomogą nam dokonać właściwego wyboru życiowej drogi czy podejmować właściwe decyzje na co dzień. Pan Bóg po to dał nam swoje Słowo, byśmy je rozumieli i rozumnie umieli wcielać w życie. Sceny, zapisy z Pisma Świętego wskazują nam wyraźny kierunek życiowej drogi.

Drugą księgą, gdzie są zapisane pewne sugestie, objawiające nam Boże plany względem siebie, jest moja własna natura: charakter, osobowość, zainteresowania, dążenia, pragnienia, pasje, talenty, uzdolnienia, zamiłowania, sukcesy, historia życia. Jest to nieprzebrane bogactwo wskazówek i znaków, na ogół zrozumiałych i rozpoznawalnych jedynie dla nas samych lub naszych najbliższych.

Trzecia księga znaków i sugestii, pomagająca nam odczytać Bożą wolę, są otaczający nas ludzie i świat. Są to potrzeby wspólnoty, w której żyjemy, oczekiwania bliskich, spostrzeżenia i rady ze strony tych, którzy nas dobrze znają i dobrze nam życzą. Są to również różnego rodzaju znaki, tzw. „zbiegi okoliczności”, przypadki i wydarzenia. To język, którym się nieraz posługuje Pan, by objawić nam swoją wolę względem nas, czyli nasze powołanie. Język ten jest niejednoznaczny, a czasami nieraz mylący, gdy od Bożych natchnień nie potrafimy oddzielić naszych własnych uczuć, wrażeń i pragnień. Dlatego interpretacja tych znaków jest niekiedy niepewna i dokonuje się najlepiej na modlitwie, kiedy to człowiek poddaje się kierownictwu Ducha Świętego oraz przez konfrontację z opiniami innych życzliwych osób.

Wola Boża przejawia się i daje rozpoznać w trzech sferach:

  • faktów, które dokonują się w naszym życiu i wymagają, lub wręcz wymuszają jakieś nasze odpowiedzi;
  • wezwań zawartych w Piśmie św., które powinniśmy zrozumieć i dostosować do okoliczności swojego własnego życia; oraz
  • bezpośredniej woli swoich przełożonych i ludzi, przed którymi lub za których jesteśmy odpowiedzialni: szefów, rodziców, nauczycieli albo podwładnych, uczniów, dzieci.

Każdy z tych elementów (sfer) przejawiania się woli Bożej do czegoś nas wzywa i zobowiązuje, i jest wskazówką, co powinniśmy czynić. Na ogół przekłada się to na decyzje, nieraz bardzo trudne, bo stojące w poprzek naszych osobistych życiowych planów, pragnień czy dążeń.

Woli Bożej trzeba szukać. Jest ona nam dana i zadana. Pan Bóg oczekuje, że w szukanie woli Bożej zaangażujemy wszystkie ludzkie siły. Nie tylko posłuszeństwo (jako cnota która wydawała się najważniejsza w Kościele, ale cnota zaangażowania i odpowiedzialności za wszystko, co się dzieje w moim życiu osobistym.

Szukanie woli Bożej we współczesnym świecie jest bardzo utrudnione przez wielość bodźców, wrażeń i propozycji konsumpcyjnych (bombardowanie bodźcami zmysłowymi). One nie prowadzą do wyciszenia, refleksji, zadumy nad swoim życiem, ale podniecają nas i szokują. Moralność staje się wtedy balastem, który nam przeszkadza korzystać z przyjemności tego świata. Wysokie tempo życia, brak życia duchowego, tożsamości  człowieka, bardzo utrudniają nam rozeznawanie i pełnienie woli Bożej.

Szukaniu i znajdowaniu woli Bożej służą m.in. ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli. Wskazuje on, że celem odprawienia trzydziestodniowych rekolekcji zamkniętych jest „usunięcie wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu” – szukanie i znajdowanie „woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy[2]. To dzięki woli Bożej człowiek może odzyskać własną tożsamość we wszystkich swoich wymiarach. Porządkując własne życie emocjonalne zauważamy niebezpieczeństwa współczesnego świata, dostrzegamy szanse na rozwój i uzyskujemy od Boga równowagę oraz pełnię życia.

Pan Bóg objawia człowiekowi swoją wolę poprzez znaki zewnętrzne, nazywane też znakami czasu. W czasach Starego i Nowego Testamentu Bóg przemawiał we snach, np. sen Józefa męża Maryj. Obecnie nie interpretuje się snów tak jednoznacznie jako znaki Bożego działania, jak to było w przeszłości. Sny wymagają głębokiego rozeznania. Bóg objawiał się niegdyś wśród potężnych grzmotów, trzęsienia ziemi lub też w łagodnym szumie wiatru. (por. 1 Krl 19, 11-12). Szczególnym znakiem działania Bożego i znakiem od Niego jest drugi człowiek, który jest obrazem Boga. To drugi człowiek – jeśli go słuchamy – może naprowadzić nas na Boga, Jego Drogę, a poprzez to do pełnienia woli Boga. My też jesteśmy powołani do bycia znakiem woli Bożej dla innych.

Wolę Bożą poznajemy też za pomocą trzeźwego, logicznego myślenia oświeconego światłem Ducha Świętego. Jest to życie zgodne z Dekalogiem, Przykazaniem miłości siebie i bliźniego, życie moralne. To co jest dla nas słuszne i dobre możemy i rozpoznajemy z pomocą naszego sumienia. Ono mówi nam co jest dobre a co złe. Trzeba się tylko zatrzymać w życiu i zapytać, a z pewnością sumienie, które dał nam Bóg, odpowie nam co jest dobrem i jaką drogą powinniśmy kroczyć. Sumienie to rodzaj duchowego kompasu, to nawigacja GPS na naszej drodze do Domu Ojca[3].

Istnieją też wewnętrzne znaki woli Bożej. Są to natchnienia duchowe. Które rodzą się wtedy, gdy słuchamy Boga. Najczęściej dzieje się to wtedy gdy jesteśmy na Adoracji Najświętszego Sakramentu. Gdy nic nie mówimy tylko słuchamy. Moje doświadczenie osobiście, potwierdza, że wychodząc z każdej Adoracji mam pewność, połączoną z pokojem w sercu, co mam teraz robić, czego Bóg ode mnie oczekuje. Czasami jest to przekonanie, że powinienem kupić kwiaty mojej żonie, czasami, że muszę napisać list, wykonać telefon do mamy, napisać artykuł, kontynuować pisanie książki, czy wziąć się za pracę w ogrodzie.

Jak mówi o. J. Augustyn, ostatecznym miejscem szukania i znajdowania woli Bożej jest serce człowieka[4].

Ważną i sprawdzoną metodą poznawania woli Bożej jest rozeznanie duchowe. Rozeznanie to to cykl przemyślanych i uporządkowanych działań opartych na modlitwie. Indywidualne rozeznanie duchowe można podzielić na następujące fazy (etapy):

  • zbieranie informacji – polega na spojrzeniu na rozeznawaną sprawę z różnych punktów widzenia, uwzględniając wszystkie okoliczności, naszą historię życia, stopień dojrzałości, zranienia wewnętrzne, lęki, przyzwyczajenia itp.,
  • modlitwa i refleksja – uwzględniając zebrane informacje stajemy na modlitwie niejako „przeżuwając” daną sprawę i słuchamy Pana Boga, który może udzielić nam pewnych „świateł” wskazujących przyszłą drogę,
  • analiza wewnętrznych poruszeń – to analiza wszystkich racji „za: i „przeciw” (dobrze jest je wypisać na kartce), a potwierdzeniem dobrej drogi analizy jest pokój w sercu,
  • podjęcie decyzji – wiąże się czasami z trudem, nawet zmianą stylu naszego życia, ale czujemy, jesteśmy wręcz pewni, że tego oczekuje od nas Pan Bóg, co potwierdzone zostaje pokojem w sercu. Naszą decyzję ofiarowujemy Bogu.
  • potwierdzenie wyboru – najlepiej, jeśli to potwierdzenie udzieli nam kierownik duchowy, lub inna zaufana duchowa osoba, który oceni nasz wybór z zewnątrz.

Rozeznanie duchowe wymaga od nas zaangażowania i czasu. Rozeznanie chroni nas przed pójściem tylko za naszymi ludzkimi pożądliwościami i jest wyrazem dorastania do dojrzałej wiary.

  1. Jak pełnić wolę Bożą?

Najpierw trzeba powiedzieć, by nie zamknąć się na wolę Bożą, bo wtedy pełnimy wolę naszą lub innych osób albo innych mocy, w tym mocy szatana, który podpowiada nam wiele interesujących, przyjemności, w tym cielesnych przyjemności prowadzących np. do zdrady.

Istotą szukania i pełnienia woli Bożej jest odpowiedzialność, czyli odpowiadanie na wezwania Boże. Pełnić wolę Bożą to zgodzić się na współpracę z Bogiem, stać się Jego robotnikiem i sługą. Wtedy przynosimy owoce. A wiemy co z nami będzie jeśli nie będziemy przynosić owoców i trwać w Winnym Krzewie. Bóg odcina takie pędy i wrzuca do …. Nie ma żartów!!!

Wolę Bożą pełnimy poprzez pokorę. Pokora jest Drogą do pełnienia woli Bożej[5]. Przybliżanie ludzi do Boga, ewangelizacja powinna być prowadzona w pokorze i szacunku do drugiego człowieka, szacunku do jego wyborów, choć są one czasami błędne. Bóg dał wolną wolę każdemu człowiekowi i trzeba to uszanować. Należy jednak walczyć o każdego człowieka dla Królestwa Bożego. Pokorne poddanie się woli Bożej następuje w zawierzeniu poprzez modlitwę. Przykładem takiej modlitwy jest Maryja. Gdy było ciężko Maryja się modliła. Gdy trapiły Ją zmartwienia, modliła się. Gdy dręczyła Ja niepewność, modliła się. Maryja uczy nas jak przez modlitwę wypełniać wolę Boga.

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, którymi mówi „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.(Mt 7, 21.24-27). Jeśli zatem chcemy wejść do Królestwa Bożego to musimy pełnić Wolę naszego Ojca. To jest nasze życiowe powołanie. Jest to budowanie na skale, którą jest Chrystus.

Nie wolno poprzestać na rozpoznaniu i nawet zaakceptowaniu woli Bożej – trzeba ją jeszcze wypełnić, czyli być jej posłusznym. Jezus mówi do uczonego w Piśmie: To czyń, a będziesz żył. Do bogatego młodzieńca mówi: pójdź za mną. Wola Boża jest praktycznym zobowiązaniem, a nie tylko teoretyczną ciekawostką.

Ale żeby każdemu oddać sprawiedliwość i dać nadzieję: do prawdziwej, praktycznej i skutecznej mądrości, czyli wypełniania woli Bożej, dochodzi się latami, w długim procesie dojrzewania, wzrostu, uczenia się na błędach. Człowiek na ogół mądrzeje dopiero na starość. Jak to dobrze, że Bóg jest dla nas taki cierpliwy! To nam nieraz tej cierpliwości brakuje – nawet bardziej względem siebie, niż innych. Św. Paweł pisze do Rzymian, abyśmy rozpoznawali i realizowali wolę Bożą na różnych etapach swojego rozwoju: najpierw to, co dobre, potem co Bogu miłe, wreszcie co doskonałe. Taka jest naturalna droga ludzkiego rozwoju, którą Bóg akceptuje i cierpliwie na nas czeka.

Największą zatem chwałą, jaką możemy oddać Bogu, jest we wszystkim wypełnić Jego świętą Wolę. Boski nasz Zbawiciel, który na to przyszedł na ziemię, aby zapewnić Ojcu Swojemu należną Mu chwałę, uczył nas przede wszystkim swoim przykładem. Toteż kilkakrotnie oświadczał Pan Jezus, że nie przyszedł na ziemię, aby pełnić wolę swoją, ale jedynie wolę Ojca.” Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. ” (J 6, 38) .

Pełniąc wolę Bożą nabieramy ufności, że moja droga jest dobra, bezpieczna i nic złego mi się nie zdarzy, nawet gdy przyjdą trudności, doświadczenia, bo zawsze jest przy mnie Pan Bóg, który czasami mnie wypróbowuje i hartuje w bojach o Jego Królestwo. Chce bym był dobrym Jego rycerzem zaprawionym w boju.

Wypełniamy wolę Bożą z pewnością poprzez przekazywanie darowanego nam dziedzictwa naszym dzieciom i następnym pokoleniom. Chodzi tu przede wszystkim o przekazanie dziedzictwa duchowego, które otrzymaliśmy od naszych rodziców, bliskich, kapłanów, katechetów. Jeśli przekazujemy wartości duchowe, tzn. naukę Jezusa Chrystusa, uczymy modlitwy, życia sakramentalnego, przekazujemy wzorce dobrego zachowania, to możemy być pewni, że pełnimy wolę Bożą. Nie możemy jednak zapomnieć przy tym, że to przekazywanie dziedzictwa duchowego musi się odbywać umiejętnie tzn. nie nachalnie, ale ciepło, serdecznie, z poszanowaniem woli naszych dzieci, znajomych, wolnej woli, którą obdarował nas Bóg. Czasami nie będziemy widzieli od razu owoców przekazywania tego dziedzictwa duchowego, np. gdy dzieci nasze będą w okresie dojrzewania, burzy hormonów i ich decyzji, które są nawet dla nich często niezrozumiałe. Ale wtedy nie powinniśmy się tym przejmować, bo po miesiącach, latach oni zrozumieją i pójdą najlepszą drogą do Boga.

Pełnienie woli Bożej jest trudnym zadaniem. Jest to jednak trud niezbędny do tego, by człowiek stawał się coraz bardziej otwarty na przyjmowanie łaski. Dopiero wtedy, gdy łaska Boża zostanie przyjęta sercem, przeniknie całe życie człowieka, uczyni je prawdziwie sensownym i szczęśliwym[6]. Woli Bożej nie otrzymujemy jednak w jednej chwili raz na zawsze. Najczęściej jest ona objawiana stopniowo, w mirę naszego wzrastania duchowego i emocjonalnego.

Pełnienie Woli Bożej wiąże się czasami z Krzyżem (tak jak droga Jezusa). Jest to czasami ciężar, który wymaga od nas czasami poświęcenia i pójścia pod prąd wobec świata, a nawet naszych najbliższych, którzy będą nas uważali za frajerów. Dlatego módlmy się i prośmy Boga, by pomógł nam wyzwalać się z kompromisów wygodnictwa i prowadził do ewangelicznego radykalizmu. Pełnić wolę Boga, to przede wszystkim słuchać sercem co Bóg do mnie mówi, czego ode mnie oczekuje. Rozum, często odwodzi nas od pójścia drogą serca i pojawia się pytanie: a co inni ludzie powiedzą? Przecież narażę się na śmieszność, niepopularność. Jednak ten ciężar pełnienia woli Bożej, który jest dla nas jarzmem jest zarazem lekki i słodki, jeśli jest z Bogiem.

A nagrodą za pełnienie woli Bożej jest niebo. Niebo jest tam gdzie królują wieczny pokój, wieczna radość i wieczna miłość. Tam jesteśmy witani otwartymi ramionami przez naszego Ojca. Wyobraźmy sobie największą miłość i największą radość, która spotkała nas w życiu i wyobraźmy sobie, że to nigdy się nie kończy. To jest niebo. Tam oglądać będziemy Boga twarzą w twarz i będziemy napawać się, radować Jego obecnością. Tam nie będzie cierpienia, bólu, nienawiści, złości, zazdrości, zachłanności, tylko wieczna miłość.

Drogi Bracie, Siostro, pamiętaj: Bóg ma doskonały plan na twoje życie! Wiesz jaki to plan? Mogę ci dzisiaj powiedzieć…. . Plan Boży względem ciebie jest taki  … abyś był szczęśliwy w swoim życiu. Jezus chce byś żył i robił wszystko z pasją, abyś wykorzystywał talenty, którymi Bóg Cię obdarzył.

Szukanie, rozeznawanie i pełnienie Woli Bożej wymaga pełnej harmonii  działania Boga z człowiekiem. Wymaga naszego otwarcia się, refleksji i modlitwy.

Sługa Boży ks. Dolindo Rucolo, który był mistrzem nakłaniania ludzi do zatracania się w woli Bożej, ale tak bez wahania[7], mówił: „u mnie w domu jadło się chleb i wolę Bożą”.

Módlmy się abyśmy szukali, rozeznawali, pełnili i nakłaniali innych do pełnienia woli Bożej.

Ojcze proszę, daj mi siłę abym mógł poznać i wypełnić wolę Twoją. Daj mi do współpracy Ducha Świętego. Daj mi Panie Łaskę, abym kochał w Tobie wszystkich, których postawisz na mojej drodze, również obcych i nieprzyjaciół, a w zasadzie przede wszystkim ich. Daj proszę bym ich miłował ponieważ są z Boga, od Ciebie któryś stworzył ich i mnie. Dlatego jesteśmy wobec Ciebie równi. I daj mi jeszcze łaskę Twoją bym innych zachęcał do pełnienia woli Bożej.

Opracowanie: Adam E. Szczepanowski

[1] B. Grzyb, Żebrałam pod krzyżem, „Gość niedzielny” 2018,nr 8, s. 20.

[2] Ćwiczenia duchowne 1.

[3] Por. O. Dariusz Michalski SJ, Jak rozpoznać wolę Bożą?, Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, nr 6(147) 2016, s. 47-48.

[4] J. Augustyn, Jak szukać i znajdować wolę Bożą?, Wydawnictwo M, Kraków 1995, s. 158.

[5]Carver Alan Ames, Oczami Jezusa, ESPIRIT, Kraków 2012, s.62.

[6] J. Augustyn, Jak szukać i znajdować wolę Bożą?, Wydawnictwo M, Kraków 1995, s. 11.

[7] Joanna Bątkiewicz-Brożek, Jezu, Ty się tym zajmij! o. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda, Wyd. Espryt, Kraków 2017, s. 302.

Adopcja serca 2018

We wrześniu 2016 r. jako Wspólnota Małżeństw „Petra” Odnowy w Duchu Świętym w Białymstoku postanowiliśmy adoptować dziecko w ramach  Pallotyńskiej Adopcji Serca. Wystąpiliśmy do Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego z prośbą o wskazanie dziecka, któremu przez co najmniej rok będziemy pokrywali koszty utrzymania i nauki. Od września ubiegłego roku co miesiąc wpłacamy 16 EUR na ten cel. Pod koniec grudnia 2016 r. otrzymaliśmy radosną informację o adoptowaniu przez nas dziesięcioletniej dziewczynki Aboua Marie Esther Bosse pochodzącej z Wybrzeża Kości Słoniowej. Korespondujemy z naszą córką co  kilka miesięcy wysyłając listy z pozdrowieniami i z zapewnieniem modlitwie za nią.

Pod koniec 2017 r ponownie podjęliśmy starania w  Pallotyńskim Sekretariacie  Misyjnym o wskazanie kolejnego dziecka, które adoptujemy jako Wspólnota,  w ramach Pallotyńskiej Adopcji Serca. Pod koniec maja 2018 r  otrzymaliśmy informację, że adoptowaliśmy kolejną, dziesięcioletnią dziewczynkę, tym razem z Rwandy. Nazywa się ona Debora Irakoze i jest uczennicą 3 klasy szkoły podstawowej. Niebawem wyślemy do niej list z wyrazami naszej radości i zapewnieniem o modlitwie za nią.

Adopcja Serca

We wrześniu 2016 r. jako Wspólnota Małżeństw Odnowy w Duchu Świętym w Białymstoku postanowiliśmy adoptować dziecko w ramach „duchowej adopcji serca”. Wystąpiliśmy do Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego z prośbą o wskazanie dziecka, któremu przez co najmniej rok będziemy pokrywali koszty utrzymania i nauki. Od września ubiegłego roku co miesiąc wpłacamy 16 EUR na ten cel. Pod koniec grudnia 2016 r. otrzymaliśmy radosną informację o adoptowaniu przez nas dziesięcioletniej dziewczynki Aboua Marie Esther Bosse pochodzącej z Wybrzeża Kości Słoniowej. W najbliższym czasie wyślemy do niej list z pozdrowieniami i z zapewnieniem o modlitwie za nią.

Osobami odpowiedzialnymi w naszej wspólnocie za kontakt z Pallotyńskim Sekretariatem Misyjnym i z naszą Córką są: Ela i Marian Minkiewiczowie.

Dlaczego jestem we Wspólnocie Małżeństw

Jestem we Wspólnocie Małżeństw „Petra” (odpowiedzi uczestników wspólnoty), ponieważ:

  • wspólnota pomaga mi trwać przy Bogu i bliżej go poznawać
  • mogę uczestniczyć w spotkaniach wspólnie z mężem (żoną)
  • spotykam tu żywego Jezusa
  • umacniam się w wierze i miłości Bożej, jak również w miłości do drugiego człowieka i współmałżonka
  • we wspólnocie jest fantastyczna atmosfera, liderzy i inni współuczestnicy spotkań dają wiele radości, są balsamem na rozdarte serce, wspierają nas
  • jest tu wiele serdeczności
  • przez modlitwę i spotkanie z pismem świętym bardziej czuję bliskość Boga
  • nasza rodzina wzrasta w wierze, a Słowo Boże jest w rodzinie każdego dnia
  • rozwijam się tu duchowo
  • czuję się akceptowany i kochany
  • we wspólnocie lepiej widzę drogę, którą Bóg mi przygotował
  • Pan Bóg mnie tu zapragnął, mnie i mojej służby
  • uczę się tu pewności i odwagi w mówieniu o Bogu
  • obecność we wspólnocie daje mi siłę do przemiany duchowej, uporządkowania dnia, życia modlitwą
  • czuję siłę płynącą od Jezusa podczas wspólnych modlitw
  • wspólnota daje mi poczucie stabilizacji duchowej i życiowej
  • spotykam tu ludzi o takim samym sposobie życia.