Jeszcze jedno świadectwo z rekolekcji rodzinnych w Orzyszu 2019.
Życie małżonka owocuje w przepiękne chwile, jest miejscem spotkania dwojga ufających sobie ludzi i płaszczyzną do rozwoju wspólnoty rodzinnej opartej na Bogu. Tak. Tak nam się wydawało. I tego pragnęliśmy od chwili zaślubin. Ale życie potrafi nas zaskoczyć! I co zrobić, jeśli to są niemiłe niespodzianki? Albo kiedy zwyczajnie jest trudniej niż byśmy chcieli. I albo się nie chce, albo się nie udaje, albo czujesz, że mogłoby być lepiej?
Wtedy warto pojechać na wakacyjne rekolekcje organizowane przez Wspólnotę Petra. Naprawdę. Dla naszej rodziny ta decyzja okazała się tak owocna, że podejmujemy ją co roku, już czwarty raz. Dlaczego? Nie dlatego, że to jest jakaś magiczna przestrzeń, gdzie rozwiązują się wszystkie problemy. Ale dlatego, że dostajemy tam konkretne narzędzia do tego, by działać. By budować. By naprawiać. Co dostajemy?
– czas na spotkanie ze sobą, bo przemili opiekunowie zajmują się naszymi dziećmi w czasie, gdy my korzystamy z dobrodziejstw rekolekcji;
– czas na modlitwę – indywidualną, wspólnotową, z księdzem, podczas Mszy, Adoracji, lektury Pisma Świętego;
– czas na odpoczynek – niemal pół dnia „wolnego”, na Mazurach, nad samym jeziorem, by z rodziną lub w większym gronie pocieszyć się swoim towarzystwem, pogadać, zagrać w piłkę itp. Poza tym w świetnej cenie mamy także pełne wyżywienie, co jest nieocenione podczas wypoczywania;);
– czas na rozwój – podczas konferencji, dyskusji w grupie, filmów, dialogu z małżonkiem i in.
My nie możemy się doczekać lata. To dobry czas, który dodaje kolorytu nie tylko naszym twarzom, ale przede wszystkim małżeństwu i rodzinie. Wracamy zawsze odrobinę lepsi, zbliżeni do siebie i Boga, nakierowani na to, co naprawdę ważne.
Polecam z serca jako kobieta, żona i mama dwóch maluchów.